Podstawowe pojęcia. Ewangelia

Ewangelia — to słowo klucz do zrozumienia Nowego Testamentu.
Takie zdanie chodzi mi od jakiegoś czasu po głowie. Jak to ze słowami bywa, problemem jest jego znaczenie i rozumienie przez ludzi związanych z chrześcijaństwem i tych niezwiązanych, wierzących w Boga Biblii i niewierzących w niego.

Podstawowe znaczenie, pierwotne, istniejące na długo przed tym nim spisano Nowy Testament to samo znaczenie słowa w grece.
Ewangelia, czyli grecki εὐαγγέλιον to dosłownie dobra nowina. Nie jest sprecyzowane, o czym czy o kim, ona jest po prostu dobra.

 

Chrześcijanie słysząc to słowo, zwykle mają w głowie jeszcze jedno jego znaczenie – Ewangelia, czyli księga zawierająca przekaz o życiu i nauczaniu Jezusa z Nazaretu. W Nowym Testamencie są cztery a poza nim spora gromadka utworów powstałych w różnym czasie, z czasem treścią bardzo zaskakującą i fantastyczną.

 

W sumie można by jeszcze tylko napisać jedno zdanie o tym, co jest ową dobrą nowiną dla chrześcijanina i zakończyć ten tekst.
Zadałam kilku osobom pytanie z prośbą, by powiedziały mi cóż to za nowina głoszona przez chrześcijan. Ich odpowiedzi nieco mnie zaskoczyły.

 

Oczywiście na pierwsze miejsce wysuwała się odpowiedź, że chodzi o Jezusa, Jego ofiarę, pojednanie z Bogiem, pokonanie śmierci, odpuszczenie grzechów. Jest nawet odpowiedni fragment w Nowym Testamencie na poparcie tego twierdzenia. Ewangelia Marka zaczyna się przecież od słów:

 

 

„Początek ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak napisano u Izajasza proroka: Oto posyłam anioła mego przed tobą, który przygotuje drogę twoją. Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pańską; prostujcie ścieżki jego.”

 

 

Zaciekawiło mnie, czyja droga ma być przygotowana, owo słowo -„Pańską”.
Tysiąclatka daje temu fragmentowi takie tłumaczenie: „Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki” a Biblia Gdańska „Gotujcie drogę Pańską, proste czyńcie ścieżki jego”.
Greckie słowo mówiące o owym Panu i użyte tu to Kurios (κύριος).
Gdy ono pada mowa o kimś, kto ma władzę, jest właścicielem, komu należy się szacunek z racji tego, kim jest. To taki pan, nad którym nie ma pana, bo to on ma kontrolę w swoim ręku. Długo myślałam, że chodzi tu o Jezusa, a aniołem z tego fragmentu jest Jan Chrzciciel.
Dzisiaj widzę to trochę inaczej.
Rozważania co jest, a co nie jest Królestwem Bożym, zmieniły moje rozumienie tego tekstu.
Jan faktycznie jest tym posłańcem ogłaszającym zbliżanie się kogoś, kto będzie zwiastował dobrą nowinę, czyli Jezusa. Ową dobrą nowiną – ewangelią jest jednak nie on sam. Wszystko staje się jaśniejsze, gdy sięgnąć do Mateusza 3,3

 

„A w one dni przyszedł Jan Chrzciciel, każąc na pustyni judzkiej i mówiąc: Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios. Albowiem ten ci to jest, o którym Izajasz prorok mówił, wypowiadając te słowa: Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pańską, prostujcie ścieżki jego.”

 

 

Jakkolwiek samo przyjście na świat Jezusa jest dla stworzenia dobrą nowiną, to jednak sam mówi o innej ewangelii, którą głosi.

 

„I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię o Królestwie i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludu. I rozeszła się wieść o nim po całej Syrii. I przynosili do niego wszystkich, którzy się źle mieli i byli nawiedzeni różnymi chorobami i cierpieniami, opętanych, epileptyków i sparaliżowanych, a On uzdrawiał ich.” Mateusz 4,23-24

 

 

„Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy oczekiwać innego? A Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi, co słyszycie i widzicie: Ślepi odzyskują wzrok i chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą, umarli są wskrzeszani, a ubogim zwiastowana jest ewangelia; a błogosławiony jest ten, kto się mną nie zgorszy.” Mateusz 11,3-6

 

„I stało się jednego dnia, gdy nauczał lud w świątyni i zwiastował dobrą nowinę, że przystąpili arcykapłani i uczeni w Piśmie wraz ze starszymi i rzekli do niego, mówiąc: Powiedz nam, jaką mocą to czynisz albo kto ci dał moc.” Łukasza 20,1-2

 

 

Jaki stąd dla mnie wniosek?

 

Jezus przyszedł na świat i był swego rodzaju cezurą wyznaczającą koniec pewnego etapu dziejów. Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie nie były celem, ale punktem zwrotnym w dziejach. Momentem, w którym ogłoszono powrót Królestwa Boga, jego praw i zasad.
To właśnie zrobił Jezus – ogłosił je i żył zgodnie z nimi.
Jego uczniowie mają robić to samo – mówić i żyć zgodnie z ewangelią Królestwa Boga.
Nie wystarczy, jak głoszą dość często dzisiejsi ewangeliści, pastorzy, ludzie czytający Nowy Testament — uwierzyć w Jezusa, wyznać grzechy i pojednać się z Bogiem. To dopiero start do biegu, który trwa całe nasze życie tu na ziemi. Bo chociaż:

 

 

„Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu.” Rzymian 10,9-10

 

 

Głosimy jako uczniowie Jezusa zgodnie z Jego słowami i nakazem.

 

 

„I będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec.” Mateusz 24,14

 

 

Nie wystarczy jednak tylko mówić o tym, trzeba tym żyć.

 

 

 

„A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie. Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić? A kiedy widzieliśmy cię przychodniem i przyjęliśmy cię albo nagim i przyodzialiśmy cię? I kiedy widzieliśmy cię chorym albo w więzieniu, i przychodziliśmy do ciebie? A król, odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście. Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom. Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść, pragnąłem, a nie daliście mi pić. Byłem przychodniem, a nie przyjęliście mnie, nagim, a nie przyodzialiście mnie, chorym i w więzieniu i nie odwiedziliście mnie. Wtedy i oni mu odpowiedzą, mówiąc: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym albo pragnącym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy ci? Wtedy im odpowie tymi słowy: Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście. I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.” Mateusz 25,31-46

 

 

 

Poznanie tego, czym jest Królestwo Boże, a czym nie jest, porządkuje rozumienie nauczania Jezusa – to ono było jego centrum, dobra nowina, którą przyniósł ludziom.
Przeczytaj proszę tekst Przyjdź Królestwo Twoje, w nim mówię, czym jest ewangelia głoszona przez Jezusa i jak my mamy ją głosić. Uzupełnia on to rozważanie.

 

Beata

 

Brak komentarzy

Zostaw komentarz