Sprzeczności w Biblii – co z nimi zrobić.

W Biblii są sprzeczności i jest ich tam cała masa – to zdanie wielu ludzi.
Skoro jej tekst zawiera nieścisłości, przekłamania, przeczy sobie to ją dyskredytuje jako poważną księgę a co dopiero przewodnik po życiu czy informacje od Boga do ludzi.
Z taką opinią spotkałam się nie raz, nie dwa. Bywało, że powtarzały ją osoby, które same nigdy nie przeczytały od dechy do dechy nawet jednej Ewangelii o całej Biblii nie mówiąc. Powtarzały jak papugi zasłyszane w jakimś filmie informacje.
Internet ma moc autorytetu – skoro jest coś na Wikipedii albo w necie, to nabiera mocy, staje się prawdą.

Sama publikuję w necie, przeglądam go i wiem, że internet to labirynt, w którym łatwo się pogubić. Jest tu całkiem sporo dobrych i ciekawych rzeczy, ale to takie rodzynki w cieście bylejakości i głupoty. By zaistnieć w tym wirtualnym światku wystarczy nagrać lub opublikować coś kontrowersyjnego, opluć jakieś wartości i kolejka rusza.
Ludzie szukają zabawy i nie ma w tym nic złego a filmiki z kotami są słodkie 😉
Niektórzy szukają sensacji i jeżeli to rodzaj zabawy też nic w tym złego, bo traktuje się to jak oglądnięcie kryminału. Jeżeli jednak szukamy informacji to wszystko, co znajdziemy w necie trzeba zweryfikować w realu.

 

Można powiedzieć, że w Biblii jest wiele sprzeczności, ale nim powtórzycie to zdanie za kimś sprawdźcie o czym konkretnie mowa. By to zrobić trzeba otworzyć książkę zwaną Biblią.
Nie da się inaczej tego sprawdzić jak sięgając do źródła owego problemu.

 

Sprawa tych błędów, sprzeczności często rozbija się o różnice w tłumaczeniach, bo zakładam, że raczej na co dzień nikt nie czyta Tanach ( Biblia hebrajska, dla chrześcijan to Stary Testament) po hebrajsku ani Nowego Testamentu w grece.
Dobrze więc sięgnąć po kilka tłumaczeń starszych i nowszych.
Do tego dodajcie słowniki – bo to one nadal są standardem badań tego typu a nie internet, chociaż bywa pomocny. W zakładce Biblie online znajdziecie linki do interlinii ST i NT, słowników i różnych tłumaczeń Biblii.

 

Znając znaczenie słów nie jesteśmy jednak w stanie do końca ocenić tekstu, jeżeli nie poznamy całego kontekstu. Wyrywanie wypowiedzi polityków z większej całości to znany zabieg manipulacji w mediach. Niestety nie ogranicza się do polityki, ale spotykacie się z tym w życiu codziennym, rodzinie a nawet kościołach naginających Biblię do własnej doktryny.

Pamiętajcie:

 

 

Nie ma sensu tekstu bez kontekstu!

 

 

Kolejna rzecz bardzo ważna przy badaniu owych sprzeczności to poznanie tła historycznego i kulturowego. Tak, to bardzo ważne a bywa, że bez jego znajomości sens jakiegoś wydarzenia, przepisu czy wypowiedzi rozumiemy całkiem opacznie. Nie znaczy to, że Biblia jest tak trudną i starą księgą, że bez doktoratu z historii starożytnej nie da się przez nią przebrnąć.
Jest pewna prosta zasada, która pozwala czytać ją bez strachu, że popełnimy błąd w interpretacji powiedzmy jakiegoś przepisu, przykazania.

Ta zasada to:

 

 

Biblia tłumaczy się Biblią.

 

 

Znaczy ona tyle, że skoro jest o czymś napisane w jednym miejscu tej księgi, to w innym też coś będzie na ten temat.
Jedną ze sprzeczności w Biblii jest stanowisko Boga dotyczące jedzenia krwi. Cały Stary Testament zabrania a w Nowym też jest zakaz potwierdzony:

 

 

Dz.Ap. 15,19-20 „Dlatego sądzę, że nie należy czynić trudności tym spośród pogan, którzy nawracają się do Boga, ale polecić im, żeby się wstrzymywali od rzeczy splugawionych przez bałwany, od nierządu, od tego, co zadławione, i od krwi.”

 

 

Dzisiaj jest powszechne nauczanie w kościołach, że jeść można wszystko, bo przecież „wszystko wolno” jak mówi Paweł a Piotr miał wizję obrusu z robalami.
No tak, ale tak wizja Piotra jak i „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne” 1 Kor. 6,12 Pawła jest wyrwane z kontekstu i przyklejone do tematu krwi jak kwiatek do kożucha.
Biblia nie przeczy sobie, Bóg zdania nie zmienił, Nowy Testament nie podaje raz pozwolenia a innym razem zakazu jedzenia krwi.
Krew nie jest i nie była nigdy dana ludziom jako pokarm.
To ludzie sobie Pismo zinterpretowali jak im pasuje przez dobieranie argumentów wyrwanych z kontekstu na poparcie swojej tezy.
Ups!

 

Brak znajomości tła kulturowego i niechęć do zaglądania do słownika by zbadać znaczenie słowa doprowadziła do powstania zwyczaju, a nawet w wielu denominacjach zwyczaj stał się doktryną, by kobiety nosiły na głowach chustki.
Wszystko przez te kilka zdań napisanych przez Pawła:

 

 

1Kor 11,4-13 „Każdy mężczyzna, który się modli albo prorokuje z nakrytą głową, hańbi głowę swoją. I każda kobieta, która się modli albo prorokuje z nie nakrytą głową, hańbi głowę swoją, bo to jest jedno i to samo, jak gdyby była ogolona. Bo jeśli kobieta nie nakrywa głowy, to niech się też strzyże; a jeśli hańbiącą jest rzeczą dla kobiety być ostrzyżoną albo ogoloną, to niech nakrywa głowę. Mężczyzna bowiem nie powinien nakrywać głowy, gdyż jest obrazem i odbiciem chwały Bożej; lecz kobieta jest odbiciem chwały mężczyzny. Bo nie mężczyzna jest z kobiety, ale kobieta z mężczyzny. Albowiem mężczyzna nie jest stworzony ze względu na kobietę, ale kobieta ze względu na mężczyznę. Dlatego kobieta powinna mieć na głowie oznakę uległości ze względu na aniołów. A wszakże mąż nie jest bez niewiasty, ani niewiasta nie jest bez męża w Panu. Albowiem jako niewiasta z męża jest, tak też mąż przez niewiastę; jednak wszystkie rzeczy są z Boga. Sami u siebie rozsądźcie, przystoili niewieście bez nakrycia modlić się Bogu? ”

 

 

O Greczynkach i ich życiu, które bardzo różniło się od tego co mamy dzisiaj w Europie i sporej części świata, za to bardzo przypominało życie kobiet w Afganistanie za czasów rządów talibów, pisałam na Podkopie, więc nie będę tu się rozpisywać. Przeczytajcie ten artykuł: Kobiety starożytności – niewidzialna Greczynka
Czym miała się okryć owa Greczynka z tekstu Pawła przeczytacie w artykule Ubiory w starożytnej Grecji  i nie była to chusteczka na głowie ani kapelusik, a płachta wielkości sporego prześcieradła, zakrywająca całą postać. Taka starożytna wersja islamskiego czadoru.

 

Kolejna sprzeczność może się pojawić, gdy jakieś nakazy, zwyczaje czy wypowiedzi zawarte w Biblii, z góry przypisujemy Bogu, bo dla wielu skoro Biblia to Słowo Boże to wszystko co tam jest zapisane to słowa samego Boga. Nie jest tak jednak.
Spora część tekstu to słowa ludzi, wypowiedzi konkretnych osób. Znalazły się jednak w tej czy innej księdze nie bez powodu – mają nam coś pokazać o nas samych, pewnych sytuacjach, osobach, które je wypowiadają.
Nie wkładajmy jednak w usta Boga wszystkiego co zawiera Biblia.
Właściwe zrozumienie tego ułatwi interpretację tekstu, pozwala odróżnić zwyczaj czy zalecenie dane przez człowieka od przykazania, które otrzymujemy jako ludzie od Boga.

 

Następny powód istnienia rzekomych sprzeczności, który trzeba brać pod uwagę to tak prozaiczny fakt jak istnienie wielu autorów Biblii, a każdy z nich pisał ze swojego punktu widzenia, właściwym sobie językiem. Najlepszym przykładem jest tu opis zmartwychwstania w Ewangeliach. Na pierwszy rzut oka różnią się i to dość znacznie. Spisali je świadkowie tego co się działo niedzielnego ranka w Jerozolimie, zaś Łukaszowy powstał na bazie opowieści świadków. Każdy zapamiętał, uznał za istotne inne szczegóły.
Gdy jednak zbierzecie wszystkie te opisy i ustawicie wydarzenia chronologicznie macie pełny opis tego poranka.

 

Dochodzimy do tego, że nie wszystko opisane w tej księdze ma dosłowne znaczenie.
Sporo tam przenośni, przypowieści. Przypowieściami nauczał Jezus ludzi, którzy tłumnie za nim chodzili. Ich problemem było jednak prawidłowe zrozumienie owych opowieści.
Według słownika:

 

przypowieść to alegoryczne opowiadanie o treści moralnej i dydaktycznej lub religijnej.

 

Tak wiec syn marnotrawny i jego ojciec, kąkol, zgubiona drachma, talentach i inne to przenośnie. Podobnie jak Łazarz leżący na łonie Abrahama i bogacz cierpiący po śmierci, to przypowieść, nie obraz nieba i piekła.

 

 

Łk 16, 19-30 „A był pewien człowiek bogaty, który się przyodziewał w szkarłatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzień wystawnie ucztował. Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały. I pragnął nasycić się odpadkami ze stołu bogacza, a tymczasem psy przychodziły i lizały jego rany. I stało się, że umarł żebrak, i zanieśli go aniołowie na łono Abrahamowe; umarł też bogacz i został pochowany. A gdy w krainie umarłych cierpiał męki i podniósł oczy swoje, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. Wtedy zawołał i rzekł: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec palca swego w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu. Abraham zaś rzekł: Synu, pomnij, że dobro swoje otrzymałeś za swego życia, podobnie jak Łazarz zło; teraz on tutaj doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. I poza tym wszystkim między nami a wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd do was przejść, nie mogli, ani też stamtąd do nas nie mogli się przeprawić. I rzekł: Proszę cię więc, ojcze, abyś go posłał do domu ojca mego. Mam bowiem pięciu braci, niechaj złoży świadectwo wobec nich, aby i inni nie przyszli na to miejsce męki. Rzekł mu Abraham: Mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają. A on rzekł: Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli kto z umarłych pójdzie do nich, upamiętają się. I odrzekł mu: Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, też nie uwierzą.”

 

 

Przypowieści tłumaczą coś, a ta cały jakże boleśnie prawdziwy morał ma zawarty w ostatnim zdaniu.

 

 

Mariusz zapytał w komentarzu pod tekstem Kto z nami a kto przeciwko – czyli tekst nie ma sensu bez kontekstu.

 

 

A co z rozbieżnością czy ludzie zostali stworzeni przed zwierzętami ? (Księga Rodzaju 2:18-19 i Księga Rodzaju 1:25-27)

 

 

Faktycznie mamy dwa opisy stworzenia różne od siebie.
Hm, już na początku Biblii taki problem – można powiedzieć.

Pierwszy opis to swoisty rozkład jazdy co i kiedy Bóg stwarza.
Wyliczanka w punktach z datą. Zwróćcie uwagę, że ten opis stworzenia kończy się w 2 rozdziale wersy 1-3

 

 

„Tak zostały ukończone niebo i ziemia oraz cały ich zastęp. I ukończył Bóg w siódmym dniu dzieło swoje, które uczynił, i odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił. I pobłogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od wszelkiego dzieła swego, którego Bóg dokonał w stworzeniu”.

 

 

Dopiero tu mamy skończony opis co i kiedy.
Dalej w tekście mamy wers 8

 

 

„Potem zasadził Pan Bóg ogród w Edenie, na wschodzie. Tam umieścił człowieka, którego stworzył.„

 

 

Dla wielu spraw staje się tu oczywista – mamy tym razem do czynienia z opisem zakładania ogrodu Eden. Jednym słowem taki zoom na fragment stworzenia.
W pewnym sensie tak jest i nie ma problemu ze zwierzakami w Raju. Po prostu po założeniu ogrodu, ulokowaniu tam Adama, Bóg przyprowadził mu stworzone zwierzęta, by je ponazywał. Na pewno nie były to wszystkie zwierzaki, bo nic o głębinowych stworach i rybach tu się nie wspomina, więc zakładać można, że były to jedynie wybrane lądowe rodzaje, gatunki.

 

Ten drugi opis niesie jednak inną sprzeczność, jeżeli chcemy czytać go dosłownie – opis stworzenia człowieka jest inny niż ten z pierwszego rozdziału.
W rozdziale 1,26-29 mamy:

 

 

„Zatem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na wyobrażenie nasze, według podobieństwa naszego; a niech panuje nad rybami morskimi, i nad ptactwem niebieskim, i nad zwierzęty, i nad wszystką ziemią, i nad wszelkim płazem, pełzającym się po ziemi. Stworzył tedy Bóg człowieka na wyobrażenie swoje; na wyobrażenie Boże stworzył go; mężczyznę i niewiastę stworzył je. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się, i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię; i czyńcie ją sobie poddaną; i panujcie nad rybami morskimi, i nad ptactwem niebieskim, i nad wszelkim zwierzem, który się rusza na ziemi. I rzekł Bóg: Oto dałem wam wszelkie ziele, wydawające z siebie nasienie, które jest na obliczu wszystkiej ziemi; i wszelkie drzewo, na którym jest owoc drzewa, wydawające z siebie nasienie, będzie wam ku pokarmowi.”

 

 

W rozdziale 2,21-25 mamy zaś:

 

 

„Tedy przypuścił Pan Bóg twardy sen na Adama, i zasnął; i wyjął jedno żebro jego, i napełnił ciałem miasto niego. I zbudował Pan Bóg z żebra onego, które wyjął z Adama, niewiastę, i przywiódł ją do Adama. I rzekł Adam: Toć teraz jest kość z kości moich, i ciało z ciała mego; dla tegoż będzie nazwana mężatką, bo ona z męża wzięta jest. Przetoż opuści człowiek ojca swego i matkę swoję, a przyłączy się do żony swojej, i będą jednem ciałem. A byli oboje nadzy, Adam i żona jego; a nie wstydzili się.”

 

 

Teraz nico słownikowej zabawy.
Człowiek w pierwszym rozdziale to adam a składa on się z mężczyzny – zakar i kobiety – neqebah. Człowiek to tu niejako istota podwójna.
W rozdziale drugim mamy człowieka – Adama, ale ów adam ma dodaną kobietę wziętą z jego boku. Tylko tu kobieta nie jest nazwana słowem opisującym płeć jak w rozdziale pierwszym, a słowem isza – mężatka. Adam (rozumiane już jako imię własne) nie jest już mężczyzną – płeć ale gdy opuszcza ojca i matkę staje się mężem (stan cywilny, że tak to ujmę a nie płeć) – isz.

Ta gra słów jest trudna do oddania w tłumaczeniach, ale nie jest niemożliwa. Bez wgryzienia się w nią nie rozumiemy dobrze tekstu i przekazu owego drugiego stworzenia człowieka zawartego w Księdze Rodzaju.
Mamy tu opis zależności Bóg – człowiek przez przykazanie związane z drzewem.
Mamy zależności między ludźmi a zwierzakami – towarzyszą nam te lądowe i powietrzne, bo to nasze naturalne środowisko życia, ale i tak nigdy nie będą w stanie zastąpić drugiej połowy – współmałżonka.
Mąż i żona to według Biblii człowiek w pełni. Uzupełniają się, są między nimi pewne zależności, są sobie równi a małżeństwo to dobry i naturalny stan do jakiego zostaliśmy stworzeni.

 

Jak widzicie przy odrobinie dobrej woli i chęci, sięgnięciu po Biblię, słowniki i konkordancję, można owe pozorne sprzeczności zrozumieć a nawet odkryć o wiele głębszy przekaz tej Księgi niż znacie z jej normalnego czytania.
Zachęcam Was do takiego badania tekstu, studiowania tematów poruszanych w Piśmie. To jest po części to co daje wam w efekcie bliższe poznanie Boga, zrozumienie Jego Prawa i woli.

 

Beata

 

 

2 komentarze

  • Klaudiusz 19 września 2017 at 13:12

    witaj
    Myślałem,że znalazłem kiedyś bład w biblii, zrobiony prawdopodobnie przez kopistów, chodziło o fragment, który pisze o 30 tysiącach rydwanów, jak zapewne wiesz, wyszkolenie konia do rydwanu to nie taka prosta sprawa i w całym starożytnym świecie nigdy nie było takiej liczby, ale później zauważyłem inne tłumacznie które podaja liczbę 3000 , które są już prawdziwe,pozdrawiam

    • Podkop 20 września 2017 at 12:33

      Mówisz o 1 Samuela 13,5, który brzmi

      ” Filistyńczycy także zebrali się, aby rozpocząć wojnę z Izraelem, w trzydzieści tysięcy wozów wojennych, sześć tysięcy jezdnych, a ludu takie mnóstwo, jak piasku nad brzegiem morza. Ruszyli więc i stanęli obozem pod Michmas, na wschód od Bet-Awen.”

      Ocenianie czy jakieś tłumaczenie jest prawdziwe czy nie tylko dlatego, że pasuje do naszego rozumienia rzeczywistości to błąd.
      Nim coś ocenisz jako błąd kopistów sprawdź jak sprawa wygląda w interlinii, innych tłumaczeniach a w słowniku znaczenie kłopotliwego dla ciebie słowa.

      Mamy w tym fragmencie 30 000 a nie ledwie 3 000 jak zmieniono to w katolickich tłumaczeniach. Taka sytuacja ma miejsce np. w polskich tłumaczeniach Biblii Tysiąclecia i ks. Romaniuka.

      Ciekawa jestem skąd ta ocena, że „w całym starożytnym świecie nigdy nie było takiej liczby”?

      Ja nie odważyłabym się tak twierdzić tym bardziej, że słowo, które przetłumaczono jako „rydwan” a tu w rozumieniu rydwanu bojowego znaczy również wóz np.

      Wyjścia 14,7 „Wziął też sześćset dobranych wozów i wszystkie inne wozy egipskie, i wybranych wojowników na każdym”.

      Trafiłeś w tym fragmencie więc nie na błąd kopisty i nieprawdopodobne – według ciebie – ilości rydwanów bojowych, ale na przykład manipulacji i zmian w tekście Biblii.

Zostaw komentarz