Niedługo Halloween.
Dynie na sklepowych wystawach, małe batmańskie nietoperze pałętają się wszędzie.
Do tego czasem mam wrażenie, że po kościołach – wszelakiej denominacji – wykłada się na kazaniach diablologię zamiast teologii.
Straszą jaki to diabeł podstępny, straszny, jak łatwo dać mu się oszukać. Do tego zacytują Biblię, że chodzi jak lew ryczący wkoło wierzących i tylko patrzy by kogoś dorwać.
No właśnie…tylko patrzy bo …
W tym temacie też:
odcinek fajny – kieruj wzrok na Boga (na oryginał )
zastanawia mnie fakt jak diabeł realnie w przykładach jest w naszej rzeczywistości w życiu
– bo jedni widzą wszędzie a inni w ogóle.
Pozdrawiam
Diabeł – Szatan, to nie stworzenie wielopostaciowe. To jeden osobnik. Ma kumpli, ale bardziej jest „ojcem chrzestnym” niż zakapiorem.
Gdy przypisze się jemu, bądź jego kumplom winę za wszelkie nasze błędy, złe postępowanie, klęski życiowe to tak ładnie można się rozgrzeszyć z brania odpowiedzialności za siebie, swoje życie i decyzje 😉
Widzieć wszędzie te moce i siły duchowe, wszystko tłumaczyć „Nie my winni, my pyłki na wietrze. To on!”
Jak dla mnie, takie myślenie da się znieść u dzieciaków w przedszkolu ale nie u dorosłych.
Niedostrzeganie świata duchowego, to drugi koniec tego kija. …a prawda gdzieś w połowie drogi, jak to zwykle bywa.
Diabeł to: kłamca, kusiciel, oskarżyciel.
To jego rola. Podpuszczać, podpowiadać złe rozwiązania. Takie które ciągną za sobą grzech/ chybiamy celu.