4 sobota z Salomonem. Ważne jak się kończy sprawy

Salomon to przykład człowieka potwierdzającego starą prawdę, że ważne jak się kończy sprawy.
Był mądry, bogaty, sławny, powodziło mu się we wszystkim. Zaczynał swoje panowanie od trudnych spraw, można powiedzieć, że tata, król Dawid kazał mu posprzątać tam, gdzie sam nie chciał zbrudzić rąk.

 

 

„Kiedy zbliżył się czas śmierci Dawida, wtedy rozkazał swemu synowi, Salomonowi, mówiąc: Ja wyruszam w drogę [przeznaczoną ludziom na] całej ziemi. Ty zaś bądź mocny i okaż się mężem! Będziesz strzegł zarządzeń Pana, Boga twego, aby iść za Jego wskazaniami, przestrzegać Jego praw, poleceń i nakazów, jak napisano w Prawie Mojżesza, aby ci się powiodło wszystko, co zamierzysz, i wszystko, czym się zajmiesz, ażeby też Pan spełnił swą obietnicę, którą mi dał, mówiąc: Jeśli twoi synowie będą strzec swej drogi, postępując wobec Mnie szczerze z całego serca i z całej duszy, to wtedy nie będzie ci odjęty potomek na tronie Izraela. Poza tym ty wiesz, co uczynił mi Joab, syn Serui; co uczynił dwom dowódcom wojska izraelskiego – Abnerowi, synowi Nera, i Amasie, synowi Jetera, kiedy ich zabił i przelał krew w czasie pokoju, jak na wojnie, i zbroczył tą krwią wojny swój pas na biodrach i sandały na nogach. Uczynisz więc według twojej roztropności i nie dozwolisz, aby w sędziwym wieku spokojnie zstąpił do Szeolu. Synom zaś Barzillaja Gileadczyka okażesz łaskę, aby byli wśród twoich stołowników, gdyż przyszli mi z pomocą w mojej ucieczce przed twym bratem Absalomem. Jest też przy tobie Szimei, syn Gery, Beniaminita z Bachurim. To on przeklinał mnie gwałtownie, gdy szedłem do Machanaim, ale potem zeszedł na spotkanie ze mną nad Jordanem. Dlatego przysiągłem jemu na Pana, mówiąc: Nie zabiję cię mieczem. Ale ty nie darujesz mu, bo jesteś człowiekiem roztropnym i będziesz wiedział, jak z nim postąpić, abyś go posłał w sędziwym wieku krwawo do Szeolu. Potem Dawid spoczął ze swymi przodkami i został pochowany w Mieście Dawidowym”. 1Krolewska 2,1-10

 

 

Do tego dochodzi problem z bratem knujący jak odebrać mu tron i pozbawić panowania nad Izraelem, które dostał z woli Dawida. Nie dało się tego wszystkiego zrobić bez przelania krwi, w związku z czym nie było to ładne i bajkowe przejęcie władzy przez Salomona. Zresztą on sam nie był podobny do taty Dawida, jeżeli chodzi o wierność Bogu, jego Prawu. Był raczej standardowym Izraelitą swojego czasu, co to Panu Bogu zapala świeczkę a diabłu ogarek.

 

 

 

„Salomon spowinowacił się z faraonem, królem egipskim, gdyż wziął za żonę córkę faraona i sprowadził ją do Miasta Dawidowego, zanim dokończył budowy swego pałacu oraz świątyni Pańskiej jako też murów okalających Jerozolimę. Lud jednak składał ofiary na wyżynach, gdyż do tego czasu jeszcze nie została zbudowana świątynia ku czci Pana. Chociaż Salomon umiłował Pana, naśladując obyczaje ojca swego Dawida, jednak i on składał ofiary i palił kadzidło na wyżynach. Król udał się do Gibeonu, aby tam złożyć ofiarę, bo tam była wielka wyżyna. Salomon złożył na owym ołtarzu tysiąc ofiar całopalnych. W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie”. 1Krolewska 3,1-5

 

 

 

Miał jednak w sobie potencjał – mądrość, skoro potrafił prosić nie o bogactwo czy sławę, ale o rozsądek i umiejętność rozróżnienia dobra i zła.

 

 

 

„Teraz więc, o Panie, Boże mój, Tyś ustanowił królem Twego sługę w miejsce Dawida, mego ojca, a ja jestem bardzo młody. Brak mi doświadczenia! Ponadto Twój sługa jest pośród Twego ludu, któryś wybrał, ludu mnogiego, którego nie da się zliczyć ani też spisać, z powodu jego mnóstwa. Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?” 1 Królewska 7-9

 

 

 

Tak naprawdę umiejętność rozpoznania co jest dobre a co złe, jakie są prawdziwe znaczenia wydarzeń, imiona ludzi i źródła tego, co nas otacza to klucz do mądrego życia, w którym człowiek nie daje się zwieść byle kłamstwu, nie biegnie za chwilową modą — i nie mam tu na myśli mody na jakieś ciuchy, samochody, telefon tej czy innej marki, ale modne idee, prawa, trendy w kulturze.
Dzisiaj przyszło nam żyć w takim czasie, że ta umiejętność jest niezbędna, by nie pogubić się w mnogości dobrych z pozoru praw, różnorodnych wolności czy przeciwnie — pozornej ortodoksji w kościele, życiu chrześcijańskim i tym, czego uczył Jezus.

 

Salomon źle skończył swoje bytowanie na ziemi.
Zastanawiałam się, dlaczego ten mądry gość pozwolił się sprowadzić z prostej drogi. Odpowiedz jest niestety boleśnie aktualna – słabości/nałogi prowadzą zawsze na manowce. On miał słabość do kobiet. Jego bogactwo pozwalało mu na cieszenie się bez limitu tym hobby – tak często ładnie nazywa się nałóg, brzmi wtedy przyjaźniej dla ucha.

 

 

 

„Król Salomon pokochał też wiele kobiet obcej narodowości, a mianowicie: córkę faraona, Moabitki, Ammonitki, Edomitki, Sydonitki i Chetytki, z narodów, co do których Pan nakazał Izraelitom: Nie łączcie się z nimi, i one niech nie łączą się z wami, bo na pewno zwrócą wasze serca ku swoim bogom. Jednak Salomon z miłości złączył się z nimi, tak że miał siedemset żon-księżniczek i trzysta żon drugorzędnych. Jego żony uwiodły więc jego serce. Kiedy Salomon zestarzał się, żony zwróciły jego serce ku bogom obcym i wskutek tego serce jego nie pozostało tak szczere wobec Pana, Boga jego, jak serce jego ojca, Dawida. Zaczął bowiem czcić Asztartę, boginię Sydończyków, oraz Milkoma, ohydę Ammonitów. Salomon dopuścił się więc tego, co jest złe w oczach Pana, i nie okazał pełnego posłuszeństwa Panu, jak Dawid, jego ojciec. Salomon zbudował również posąg Kemoszowi, bożkowi moabskiemu, na górze na wschód od Jerozolimy, oraz Milkomowi, ohydzie Ammonitów. Tak samo uczynił wszystkim swoim żonom obcej narodowości, palącym kadzidła i składającym ofiary swoim bogom. Pan rozgniewał się więc na Salomona za to, że jego serce odwróciło się od Pana, Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał i zabraniał mu czcić obcych bogów, ale on nie zachował tego, co Pan mu nakazał. Wtedy Pan rzekł Salomonowi: Wobec tego, że tak postąpiłeś i nie zachowałeś mego przymierza oraz moich praw, które ci dałem, nieodwołalnie wyrwę ci królestwo i dam twojemu słudze. Choć nie uczynię tego za twego życia ze względu na twego ojca, Dawida, to wyrwę je z ręki twego syna. Jednak nie wyrwę całego królestwa. Dam twojemu synowi jedno pokolenie ze względu na Dawida, mego sługę, i ze względu na Jeruzalem, które wybrałem”. 1Królewska 11,1-13

 

 

 

Salomon poniósł klęskę na całej linii, w każdej dziedzinie życia.
Zawiódł jako ojciec, król, mąż – bo czy którakolwiek z tych tysiąca kobiet mogła czuć się kochaną, żoną nie tylko z nazwy? On je po prostu kolekcjonował.
Prowadził wygodne życie, niczego mu nie brakowało, do tego był szanowany, ludzie na jego widok nie szczędzili mu achów i ochów, rozwodząc się nad jego mądrością. W takim ciepełku łatwo przysnąć i bez konieczności pracy nad sobą, ciągłego konfrontowania własnych wyborów i decyzji z porażkami i sukcesami przychodzącymi na przemian uznać, że wie się lepiej, ma zawsze rację, a Bóg błogosławi każdą popełnianą głupotę. Nawet jeżeli wybory takiego człowieka sukcesu są przeciwieństwem tego, co powiedział Bóg. Łatwo poczuć się w tym ciepełku wyjątkiem.

Mądrość zmienia się w wiedzę, którą Salomon szczodrze podzielił się z nami i swoimi poddanymi.
Wiedza nie jest jednak mądrością. To dwie różne sprawy.

Mądrość widzi sprawy takimi jakim są i postępuje zgodnie z tym poznaniem.
Wiedza wie, jakimi są sprawy, ale nie koniecznie postępuje stosownie z poznaniem.

 

 


Mądrość to wiedza wcielona w czyn.


 

 

Salomon zaczynał jako mądry, znający swoje ograniczenia człowiek. Skończył jako starzec posiadający głęboką wiedzę, ale nie postępujący zgodnie z nią.
Przykre to, ale muszę powiedzieć, że skończył jako największy głupiec znany z kart Biblii, postać tragiczna, będąca źródłem prawdziwej mądrości o życiu, a jednocześnie ostrzeżeniem co się dzieje z człowiekiem, gdy poprzestanie na wiedzy.

Oby nas to nie dopadło!

Beata

Brak komentarzy

Zostaw komentarz