Dzisiaj zaczyna się Chanuka.
To święto ma swoje korzenie w II w p.n.e. i powstaniu Machabeuszy.
Wiem, że czasem na kazaniach, jest dorabiana do niego biblijna legenda i symbolika. Ma ono być symbolem dnia wcielenia Mesjasza w ciało ludzkie, a mówiąc wprost dniem Jego poczęcia.
Jak dla mnie, to mocno naciągana i na siłę uduchowiona geneza święta.
Chanuka jest radosnym świętem, pełnym dobrego, słodkiego jedzenia. W sumie klimatem przypomina święta Bożego Narodzenia. Poza dobrym jedzeniem, symbolem tego święta jest chanukija, czyli ośmioramienny świecznik plus jeden – od tego odpalano lampki.
O powstaniu Machabeuszy przeczytacie w apokryficznych (deuterokanonicznych) księgach Machabejskich. Nie były one i nie ma ich w kanonie Pism żydowskich ani zachodzniochrześcijańskich do XVI wieku. Dopiero wtedy, na Soborze Trydenckim kościół rzymskokatolicki, uznał dwie z nich za natchnione i włączył do swojego kanonu Biblii. W kościołach prawosławnym, wschodnich te księgi raz pojawiały się w kanonie a innym nie.
Odcinek o Chanuce znajdziecie pod linkiem
Brak komentarzy