O zbiegach okoliczności i Józefie dzisiaj co nieco napiszę.
Józef to syn Jakuba, którego matką była Rachela.
Czy to ważne kto był jego matką?
Tak bo był synem tej kochanej żony a już to dawało mu w domu pozycje kochanego synka taty.
Cała historia Józefa jest opisana w Genesis od 29 rozdziału począwszy do końca, czyli rozdziału 50.
Jako nastolatek pasł razem z braćmi stada ojca.
Nie był lojalnym bratem.
” I donosił Józef ojcu ich, co o nich mówiono złego.” 1Mojz37,2
Nie tylko kablował tacie to co zrobili złego – tu można by to brać mu nawet na plus, był lojalny wobec ojca bez granic – donosił co inni o nich mówili.
Ploty powtarzał?
Hm…możliwe, że i ploty powtarzał.
A tata kochał go i wyróżniał, rozpieszczał jak umiał. Dostał Józef szatę z długimi rękawami.
W tych czasach i na tym terenie, to tak jakby zrobić z niego małego królewicza i podkreślić – Józef jest najważniejszy między braćmi, choć to małolat a reszta dorośli już faceci.
Ze strony Jakuba nie było to dobre posunięcie wychowawcze.
Między Józefem a resztą rosła niechęć.
„Bracia jego widzieli, że ojciec kochał go więcej niż wszystkich jego braci, nienawidzili go więc i nie umieli się zdobyć na dobre słowo dla niego.” 1Mojż37,4
Jakby tego było mało Józef miewał sny. Dziwne sny, którymi chwalił się przed braćmi.
W tych snach zawsze wychodziło na to, że on rządzi a reszta rodziny mu służy. Gdy opowiedział sen, który zinterpretowano, że ojciec mu się kłania, nawet Jakub zareagował nerwowo – nie spodobał mu się sen.
Atmosfera w rodzinie robiła się gęsta. W tak napiętej już do granic sytuacji Jakub wysłał pupilka ubranego w swoją super szatę do braci, nie po to jednak by im pomógł w wypasie ale by doniósł mu co robią.
Znowu Jakub jako ojciec okazał się bardzo głupim wychowawcą synów.
W braciach się aż zagotowało gdy zobaczyli wystrojonego małolata…no i poniosło ich.
Zakończyło się to tak, że sprzedali go kupcom, a ci wywieźli do Egiptu.
A tak na marginesie – to ci kupcy, Ismaelici byli rodziną dla synów Jakuba. To synowie, wnuki, prawnuki brata ich dziadka.
W Egipcie najpierw jako niewolnik trafił do domu Potyfara.
Bóg błogosławił Józefowi i czego się tknął udawało się. Jego pan to widział i cenił Józefa. Źle mu tam nie było, chociaż nie był już małym królewiczem Jakuba.
Żona Potyfara ceniła Józefa również za inne przymioty. Młody, przystojny chłopak kręcił się po domu a ona często sama siedziała w domu, bo mąż na służbie u faraona a służba nie drużba.
Nudziło się kobiecie.
Józef starał się jednak żyć przyzwoicie, szanował Boga i swojego pana, nie pozwalał by poniosły go hormony.
Niektóre kobiety nie wiedzą jednak, że „nie” znaczy „nie” i basta. Nie tylko panowie mają z rozumieniem tego słowa problem jak widać.
Skończyło się tak, że kobieta oskarżyła go o molestowanie czy raczej próbę gwałtu. No i Józef trafił do więzienia. Miał i tak szczęście, bo powinien był stracić głowę. Widać jednak Potyfar znał swoją żonę na tyle, by wiedzieć czego może się po niej spodziewać.
Zapytacie dlaczego w takim razie nie ukarał żony zamiast Józefa?
Żona to żona, on wysoki urzędnik faraona.
Nie wypadało podważać słów żony ale nie chciał też być szują i ukarać jak należało niewolnika – Józefa, który mógł był stracić głowę po takim oskarżeniu.
Wybrał mniejsze zło a w sumie uratował Józefowi tyłek i wpakował go do więzienia.
Przechlapane miał gość – można sobie pomyśleć.
Nie był zbyt mądry donosząc na braci ojcu. Jakoś mogę zrozumieć, że dorośli faceci w końcu mieli dość małolata i się zemścili, pozbyli się Józefa.
Teraz jednak powoli jego los się polepszał, on był wierny Bogu, Jego prawu i masz!
Trafia do więzienia.
Znowu ma przechlapane.
Tam jednak poznają się na jego darze tłumaczenia snów i koniec końców staje przed samym faraonem, by wyłożyć mu sen.
13 lat, tyle trwało poniżenie i życie Józefa jako niewolnika i więźnia.
Te lata musiały zmienić charakter człowieka. Na pewno nie był to już zarozumiały pupilek taty, donosiciel. Józef z więzienia zostaje wyniesiony na pozycję jakiej nie zajmował inny człowiek w Egipcie poza faraonem. Ma praktycznie taką władzę jak on.
Wow!
Farciarz!
Dobrze, że trafił do więzienia w odpowiednim momencie, gdy byli tam ci dwaj z dworu faraona.
Co za zbieg okoliczności!
Zbieg okoliczności?
A to, że w odpowiednim momencie żona Potyfara wywołała aferę z próbą gwałtu, to też zbieg okoliczności?
To, że kupił go akurat ten a nie inny Egipcjanin, który był w tym konkretnym momencie zainteresowany kupnem niewolnika to też zbieg okoliczności?
Same przypadki – czyli mówiąc prościej niekontrolowany chaos.
Skąd sens i porządek w tym wszystkim?
Gdy już minęły lata tłuste i trwały chude, bracia Józefa przyszli kupić zborze od niego.
Co im powiedział gdy ujawnił kim jest?
„Potem rzekł Józef do braci swoich: Jam jest Józef! Czy żyje jeszcze ojciec mój? A bracia jego nie mogli mu odpowiedzieć, bo się go zlękli. Józef zaś rzekł do braci swoich: Zbliżcie się, proszę, do mnie! A gdy się zbliżyli, rzekł: Jam jest Józef, brat wasz, którego sprzedaliście do Egiptu. Lecz teraz nie trapcie się ani nie róbcie sobie wyrzutów, żeście mnie tu sprzedali, gdyż Bóg wysłał mnie przed wami, aby was zachować przy życiu. Bo już dwa lata trwa głód na ziemi, a jeszcze będzie pięć lat bez orki i żniwa.
Bóg posłał mnie przed wami, aby zapewnić wam przetrwanie na ziemi i aby wielu zostało zachowanych przy życiu. Tak więc nie wyście mnie tu posłali, ale Bóg, który mnie ustanowił opiekunem faraona i panem jego domu, i władcą całej ziemi egipskiej” 1Mojz45,3-8
Jest taki werset w księdze Izajasza 55,8-9
„Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje – mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze.”
Czasem nie widzimy sensu pewnych wydarzeń. Wydają się bez znaczenia lub niefajne, złe, destrukcyjne.
Tak po ludzku patrząc, wiele z tego co nas spotyka widzimy jako bezcelowe, nic nie znaczące.
A gdyby tak popatrzeć inaczej na każdy drobiazg, każdą spotkaną osobę?
Wrócę jeszcze do historii Józefa.
Małolat, pupilek, donosiciel kontra porywczy i narwani bracia (jak bardzo byli narwani wystarczy poczytać choćby o ich siostrze Dinie). Sprzedanie Józefa w niewole zmienia tak jego jak i ich.
Dziwny łańcuch zdarzeń, w którym jednym z małych ogniw jest szata z długimi rękawami podarowana Józefowi przez niezbyt mądrego ojca. Trudne sytuacje, które zdarzyły się w tej rodzinie nie zniszczyły ich.
Józef, Jakub, bracia, ufali Bogu, że ich poprowadzi i nawet w najtrudniejszych chwilach jak więzienie, lata głodu, byli bezpieczni.
Zaufać, że On nie traci kontroli i nie zostawia tych, którzy mu ufają?
To bywa trudne ale gra jest warta tego trudu, by kiedyś oglądać drugie a czasem trzecie dno wydarzeń, które nas spotkają.
Beata
I właściwie to nie musiał sam nic planować, kombinować, szarpać się z życiem, jak sama zauważyłaś
nie był nawet szczególnie bystry (przynajmniej na początku). Tak sobie pomyślałem, że czasem
zamiast szczegółowego planu lepiej mieć po prostu kompas, kierunek, zasady.
Fajny i pouczający wpis 🙂
Życie niesie za dużo niewiadomych by nie być gotowym do korekty planu a nawet całkowitej jego zmiany.
Masz racje: kierunek, kompas i zasady i w drogę.
To starczy 🙂