Podstawowe pojęcia. Miłosierdzie

Miłosierdzie to pojęcie, termin, słowo, mocno nadużywane moim zdaniem. Pojawia się często w kazaniach, rozmowach i opisywaniu pewnych działań ludzi wierzących.
Jest to słowo o konkretnym znaczeniu.
Za SJP PWN to:

 

miłosierdzie
«dobroć i współczucie okazywane komuś»

 

Miłosierdzie jako termin funkcjonuje w kościołach chrześcijańskich wszystkich jego odłamów i denominacji, to tu jego znaczenie mocno się rozmyło. Za chwilę rozwinę tę myśl, ale najpierw słownikowa definicja „terminu” i „pojęcia”.

 

termin
«wyraz lub wyrażenie o specjalnym znaczeniu w jakiejś dziedzinie»

 

pojęcie
1. «myślowe odzwierciedlenie istotnych cech przedmiotów lub zjawisk»;
2. «wyobrażenie, pogląd, wiedza o czymś»

 

By lepiej zrozumieć słowa, które przez nadużywanie tracą jasne i klarowne znaczenie, dobrze znaleźć ich odpowiednik, który jest nadal zrozumiały i jasny. Tak zrobiłam ze słowem wiara- zaufanie. Czasem dokładne tłumaczenie słowa, pojęcia odsłania jego prawdziwy sens i znaczenie jak na przykład grzech – chybienie celu.
W przypadku miłosierdzia, jakie słowo dobrze odda jego znaczenie, sprawdzę w Starym i Nowym Testamencie.
Zacznę od jednego z ważniejszych według mnie wersetów w Biblii, mówiącym o tym, jaki jest Bóg.

 

 

„Pragnę bowiem miłosierdzia, a nie ofiary, i poznania Boga bardziej niż całopalenia”. Ozeasz 6;6

 

 

Pojawia się tu słowo חָסַד (ḥeseḏ) a jest to to samo słowo, które znajdziesz w pięknym Psalmie 23 wersie 6. Tak, to ten Psalm, który zaczyna się słowami „Pan moim pasterzem”.

 

 

„Zaprawdę dobroć i miłosierdzie pójdą w ślad za mną po wszystkie dni mego życia i będę mieszkał w domu PANA przez długie czasy”.

 

 

Miłosierny, dobry życzliwy, litościwy – to jego znaczenie.

Ten sam fragment Ozeasza jest zacytowany w Mateuszu 12;7

 

 

„A gdybyście wiedzieli, co to znaczy: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, nie potępialibyście niewinnych”. Mateusz 12;7

 

 

Tu pojawia się greckie ἔλεος (eleos) gdzie miłosierdzie to życzliwość, dobroć i pomoc okazywana innym.
Słowo miłosierdzie pojawia się 28 razy w Nowym Testamencie i 248 w Starym Testamencie.
Zastąpię teraz wyblakłe w znaczeniu przez nadmierne użycie słowo „miłosierdzie” jego odpowiednikiem słowem „życzliwość”.

 

życzliwy
1. «przyjaźnie usposobiony»
2. «będący wyrazem przyjaznych uczuć»

 

Bóg jest miłosierny i miłosierdzia oczekuje od swoich ludzi. Sąd i miłosierdzie mogą stać obok siebie jak tu:

 

 

„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo dajecie dziesięcinę z mięty, anyżu i kminku, a opuszczacie to, co ważniejsze w prawie: sąd, miłosierdzie i wiarę. To należało czynić i tamtego nie zaniedbywać”. Mateusza 23;23

 

 

Jakim sądem sądzę, takim mnie osądzą. Tu nie chodzi o cwaniactwo wypuszczanie winnych, darowanie czegoś byle nabić sobie punktów u Sędziego, bo to, co robimy, ma wynikać z przemiany myślenia. Daruję, bo i mnie wiele darowano, itd.
Pojawia się nawet kłopotliwy dla wielu fragment z Jakuba 2;13 stawiający miłosierdzie nad sądem.

 

 

„Sąd bowiem bez miłosierdzia odbędzie się nad tym, który nie czynił miłosierdzia, a miłosierdzie chlubi się przeciwko sądowi”.

 

 

Mocne, bo nie da się być sprawiedliwym człowiekiem, kochającym Boga i bliźniego, gdy nie jestem życzliwa w stosunku do innych.
Bez miłosierdzia – łatwiejsze zrozumienie daje wstawienie tu życzliwości, współczucia – nie ma mowy o byciu wykonawcą przykazania, o którym tu mówi Jezus:

 

 

„A oto powstał pewien znawca prawa i wystawiając go na próbę, zapytał: Nauczycielu, co mam czynić, aby odziedziczyć życie wieczne? A on powiedział do niego: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? A on odpowiedział: Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą, z całej swojej siły i całym swym umysłem, a swego bliźniego jak samego siebie. I powiedział mu: Dobrze odpowiedziałeś. Czyń to, a będziesz żył. On zaś, chcąc się usprawiedliwić, powiedział do Jezusa: A kto jest moim bliźnim? Lecz Jezus odpowiedział: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce bandytów, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając na pół umarłego. A przypadkiem szedł tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i ominął. Podobnie i Lewita, gdy dotarł na to miejsce, podszedł, zobaczył go i ominął. Lecz pewien Samarytanin, będąc w podróży, zbliżył się do niego. A gdy go zobaczył, ulitował się nad nim. A podszedłszy, opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje zwierzę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. A nazajutrz, odjeżdżając, wyjął dwa grosze, dał gospodarzowi i powiedział: Opiekuj się nim, a wszystko, co wydasz ponad to, oddam ci, gdy wrócę. Który z tych trzech, twoim zdaniem, był bliźnim tego, który wpadł w ręce bandytów? A on odpowiedział: Ten, który okazał mu miłosierdzie. Wtedy Jezus mu powiedział: Idź i ty czyń podobnie”. Łukasza 10;25-37

 

 

Gdy Boga podejrzewam o brak życzliwości, mam problem. Gdy nie okazuję życzliwości – nie na pokaz, to nie przedstawienie, to musi wynikać ze zmiany myślenia – ludziom, niezależnie od tego kim są i jaki jest ich stosunek do mnie, mam problem.

 

Bardzo uważnie prześledziłam wersety o miłosierdziu/życzliwości, doszłam do wniosku, że nie można mówić o miłości bliźniego czy Boga, gdy nie ma we mnie życzliwości do nich lub podejrzewam Stwórcę o brak takiej w stosunku do stworzenia.

 

Życzliwość fundamentem chrześcijańskiego charakteru, zachowania, stosunku do otaczającego go świata i ludzi?
Tak, bez wątpienia tak!
To nie jest proste. Przeciwnie, podnosi poprzeczkę niewiarygodnie wysoko.
Mówienie o miłości chrześcijańskiej, gdy nie ma „zwykłej” życzliwości, przyjaznego stosunku do drugiego człowieka, niezależnie od okoliczności i tego kim on jest, to tylko zwykłe kłamstwo, gra pozorów, opowiadanie na motywach nauki, jaką zostawił nam Pan.
Ups…

 

Beata

 

Brak komentarzy

Zostaw komentarz