Antychryst to postać, którą kochają filmy, książki. Jest barwny, wiadomo, że opowieść, w której się pojawi, będzie ciekawa. W końcu jest to bardzo ważny osobnik, który w czasach końca zdobędzie władzę, posłuch i chwałę. Tyle popkultura o antychryście.
Zdaję sobie sprawę, że taki jego obraz ma wpojony większość ludzi wierzących w Boga Biblii i tych niewierzących. Problem jest tylko jeden — to nie jest nikt ważny, o kim Biblia wspomina.