Serce i rozum

Serce jest dla mnie kluczem do właściwego zrozumienia Biblii. Nie mam na myśli serca organu pompującego krew, ale jego symboliczne, przenośne znaczenie, jakie ma w tej księdze, czym było dla ludzi w czasach powstania Biblii, to jak je rozumieli.
Gdy właściwie rozumiem znaczenie serca, wiem o czym mowa w wersecie kluczowym, jeżeli chodzi o techniczny opis tego, co to znaczy uwierzyć i być zbawionym.
Brzmi on tak:

 

 

„Jeśli ustami wyznasz Pana Jezusa i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił go z martwych, będziesz zbawiony. Sercem bowiem wierzy się ku sprawiedliwości, a ustami wyznaje się ku zbawieniu. Mówi bowiem Pismo: Każdy, kto w niego wierzy, nie będzie zawstydzony”.
Rzymian 10;9-11

 

 

Wiara to przekonanie o czymś, pewność czegoś, kogoś mimo braku dowodu.
Brzmi prosto. Mogę wierzyć, że mój przyjaciel mi pomoże w trudnej sytuacji nawet wtedy, gdy jeszcze nigdy nie stanął on przed taką próbą. Wierzę, że dostanę wynagrodzenie za wykonaną pracę od pracodawcy/zleceniodawcy, chociaż to moje pierwsze zlecenie, pierwszy miesiąc pracy dla niego.

 

 

Czy w sercu można uwierzyć?

 

 

Dzisiaj, gdy powiem, by coś opierać na tym, co dyktuje serce, wskazuje na uczucia, emocje, pragnienia, a nawet pożądanie. Serduszka zdobią wszystko, co w zasadzie nie bazuje na informacjach, jakie śle człowiekowi rozum. Takie znaczenia ma serce dla współcześnie żyjących ludzi.
W czasach, gdy spisywano księgi Starego i Nowego Testamentu, rozumiano je zupełnie inaczej.

 

 

Serce w Starym Testamencie to hebrajskie słowo לֵב (leb). Nie wiem jak Tobie, ale mnie od razu kojarzy się ze słowem łeb. To skojarzenie jest dobre, bo znaczenie serca, jako symbolu w hebrajskim i tamtym czasie, to centrum, środek czegoś.
Takie znaczenie nie jest nam obce i dzisiaj. Jednak reszta jego znaczeń nam kojarzy się z całkiem inną częścią ciała – z mózgiem. Leb/serce to wola, myśli, ośrodek podejmowania decyzji, jest odpowiedzialne za nasz charakter, rozumienie spraw, wiedzę, wolę. W zasadzie wszystko to, co dzisiaj lokalizujemy w mózgu.

 

 

W Nowym Testamencie i grece słowo oznaczające serce brzmi znajomo, jest to καρδία (kardia). Tak kardiologia, kardiograf i inne słowa zaczynające się od „kardio” mają swój początek w grece. Serce tu również było centrum czegoś. Stanowiło miejsce, w którym była dusza, myśli, intelekt, wola, charakter.
To tu rodziły się plany, pragnienia, zrozumienie, ale i odwaga.
Jakkolwiek dziwnie to dla nas dzisiaj brzmi serce, było głową/mózgiem.

 

 

Gdzie zatem były pożądanie, emocje i to wszystko, z czym dzisiaj kojarzymy serducho?

 

 

O dziwo, w miejscu, które budzi w człowieku faktycznie emocje, nad którymi rozum ma często problem z zapanowaniem — w nerkach. To nadnercza są producentem sterydów, jakie nasz organizm nam serwuje. Adrenalina, kortyzol, podnoszą nam ciśnienie, dają kopa do działania, ale i wywołują stres, a nie są jedynymi darami nadnerczy dla ciała.

 

 

Nerki i serce w Biblii zajmują miejsce serca i rozumu. Jedno i drugie, emocje i wolę, decyzje, jakie siedzą i wychodzą z człowieka, bada Bóg.

 

 

„Zbadaj mnie, PANIE, i doświadcz mnie; poddaj próbie moje nerki i serce”.
Psalm 26:2

 

 

Jest werset, który bardzo mnie zaciekawił i dał do myślenia. Mówi on o tym, co ważniejsze uczucia, emocje czy wola, rozumienie spraw oraz wynikające z niego decyzje.

 

 

„PAN będzie sądził narody. Osądź mnie, PANIE, według mojej sprawiedliwości i według mojej uczciwości, która jest we mnie. Niech skończy się zło niegodziwych, a umocnij sprawiedliwego, Boże sprawiedliwy, ty, który badasz serca i nerki. Moją tarczą jest Bóg, który wybawia ludzi prawego serca”.
Psalm 7;8-10

 

 

By dostać Boga jako tarczę i obronę potrzebne jest prawe myślenie, decyzje, charakter, czyli serce dla starożytnych. Uczucia, porywy serca i emocje, nawet najpiękniejsze nie obronią człowieka, nie są powodem do tego, by Bóg go chronił. Jest takie przysłowie mówiące o tym: „dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane”. Podobny werset w wymowie jest w Apokalipsie Jana.

 

 

„A jej dzieci porażę śmiercią. I poznają wszystkie kościoły, że ja jestem tym, który bada nerki i serca. I oddam każdemu z was według waszych uczynków”.
Apokalipsa 2;23

 

 

Wracam do wersetu z Rzymian, który mówi o tym, jak zyskać zbawienie. Nerek – uczuć, emocji, nie znajduję w nim. Jest za to rozum, zrozumienie i decyzja, które mają źródło w biblijnym rozumieniu serca.

 

 

„Jeśli ustami wyznasz Pana Jezusa i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił go z martwych, będziesz zbawiony. Sercem bowiem wierzy się ku sprawiedliwości, a ustami wyznaje się ku zbawieniu. Mówi bowiem Pismo: Każdy, kto w niego wierzy, nie będzie zawstydzony”.
Rzymian 10;9-11

 

 

Skoro „sercem bowiem wierzy się ku sprawiedliwości” to znaczy, że nie ważne jakie emocje, uczucia, mną szarpią czy porywają mnie, bo by być usprawiedliwionym, człowiek musi zrozumieć i podjąć decyzję.

Jaką decyzję?

Ona ma kilka składników: trzeba uznać i uwierzyć ( przyjąć za prawdę) , że jest Bóg i wskrzesił On martwego Jezusa; Jezusa, który jest zapowiedzianym przez Boga Pomazańcem/Chrystusem – Dzieje 2;17-42.

 

 

Patrząc na ten fragment, widzę że mówienie Dobrej Nowiny ludziom nie może być podrasowane takimi zmiękczaczami ludzi jak muzyka, ckliwe piosenki. One wpływają na emocje, nerki przejmują więc kontrolę nad człowiekiem i jego decyzja o wyborze drogi, którą chce iść, nie jest przemyślaną decyzją.
Czy chcę być uczniem Jezusa to decyzja, która musi być podjęta na żywca, bez jakiegokolwiek znieczulenia, zagłuszania intelektu. Brzmi twardo i mało romantycznie, ale takie są fakty.
Jedyne, co zmiękcza człowieka i pomaga mu podjąć decyzję, to pociągnięcie go przez Boga.

 

 

Waga, jaką ma rozum w mojej wierze i decyzjach związanych z Bogiem, czczeniem Go i chodzeniem Jego drogami jest kluczowy. Mówi o tym przykazanie nazwane przez Jezusa największym.

 

 

„Nauczycielu, które przykazanie w prawie jest największe? A Jezus mu odpowiedział: Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą i całym swym umysłem. To jest pierwsze i największe przykazanie”.
Mateusz 22,36-38

 

 

Znowu mam tu serce, więc rozum, wolę, zrozumienie. Dusza to dusza, czyli całe moje życie, umysł, ale i intelekt, bo i on wchodzi w skład tego, co jest skryte pod użytym tu słowem psyche.
Umysł to w tym miejscu zrozumienie czegoś. Znalazłam kiedyś ciekawe wyjaśnienie słowa tu użytego, a jest nim dianoia. To intelekt, poznanie następujące powoli, takie rozgryzanie Boga, rozłożone w czasie.
Przykazanie to jest także w Starym Testamencie i brzmi tak:

 

 

„Słuchaj, Izraelu! PAN, nasz Bóg, PAN jest jeden. Będziesz miłował PANA, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą i z całej swej siły; A te słowa, które ja dziś nakazuję tobie, będą w twoim sercu; I będziesz je często przypominał swoim synom i rozmawiał o nich, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając.”
Powtórzonego Prawa 6;4-7

 

 

Skoro waga intelektu, zrozumienia tego, jaki jest Bóg, jakie są Jego prawa, czego ode mnie oczekuje, co uznaje za dobre, a co za złe, szkodliwe, jest tak ważne, to warto poświęcić czas i siły (użyte słowo w tym fragmencie znaczy wszystko całą siłą, mocą, wielkością), by to osiągnąć w takim stopniu, jakim będzie mi dane. Kiedyś nie mówiono, że czyta się Biblię, ale, że studiuje Pismo. Nie było to jednak przeglądanie podobnych wersetów z różnych ksiąg i tłumaczeń Biblii, ale szukanie głębiej. By to zrobić, jako ludzie niemówiący na co dzień hebrajskim i greką musimy mocno zakasać rękawy, poświęcić czas na wertowanie interlinii, słowników.
Żałuję dzisiaj, że nie przykładałam się jak należy do greki, gdy miałam możliwość uczenia się jej w komfortowych warunkach. Dzisiaj braki muszę uzupełniać poświęcając czas na wertowanie książek i czasem mozolne poznawanie od nowa znaczeń i sensu użytych w tekście słów. To jednak dobrze zainwestowany czas, chociaż mogę poświęcić go na to o wiele mniej niżbym chciała. Siłą napędową do studiowania Pisma i kochania Boga całym umysłem, intelektem, rozumem, jest dla mnie jedno z ośmiu błogosławieństw.

 

 

„Błogosławieni czystego serca, ponieważ oni zobaczą Boga”.
Mateusz 5;8

 

 

Czyste serce jest katharos: proste, bez domieszek. By rozumienie było właściwe dzisiaj, powiedzielibyśmy czysty umysł jest prosty, bez domieszek obcego sposobu myślenia, systemu wartości, niewinny, czyli myśli bożymi standardami, ma boże priorytety, rozumie sprawy według Jego ich oceny.
To wysoko postawiona poprzeczka. Nie da się jej osiągnąć bez całkowitej szczerości wobec Boga, który może pomóc zmienić myślenie i ogarnąć uczucia, by móc właściwie namierzyć problem, jaki ma nasza wola czy charakter i zareagować właściwie.

 

 

Odnowienie umysłu to proces, w którym część pracy do wykonania leży po mojej, człowieka stronie. Gdy zrobię to lub przynajmniej będę się starać z całych sił, to zrobić, Bóg mi pomoże. Nie widzę jednak, by gdzieś w Biblii była sugestia, by prosić Boga o zmianę myślenia, charakteru a samemu nie ruszyć palcem w celu osiągnięcia zmiany.
Dobrym przykładem jest tu Dawid — człowiek „według Bożego serca”. Daleki od ideału, upadający nie raz, grzeszący, ale zawsze szczery przed Bogiem, pogodzony z Jego wyrokami i umiejący się opamiętać, wrócić na właściwą drogę.

 

 

„Znalazłem Dawida, syna Jessego, męża według mego serca, który wypełni całą moją wolę”
Dzieje Apostolskie 13;22)

 

 

Pozostaje do odrobienia lekcja z Rzymian 12;2

 

 

„A nie dostosowujcie się do tego świata, ale przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu, abyście mogli rozeznać, co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga”.

 

 

Odnowa umysłu to odnowa sposobu myślenia. Pojedyncza myśl może być owocem nerek – adrenalina chce, by reagować gwałtownie a kortyzon, by uciekać. Są i inne hormony, które mogą podesłać reakcje organizmu i myśl pchającą człowieka w kierunku zdrady. To, co zrobimy z nimi, zależy od sposobu myślenia, systemu wartości jaki jest w umyśle zakorzeniony. Wybór ten wskazuje na zmianę, jaką nasz umysł już przeszedł w kierunku upodabniania się do bożego wzorca, jaki mamy mieć.
Wersetem, który mówi o takim przypadku i budzi sporo emocji jest Mateusza 5;28

 

 

„Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa”.
Mateusz 5;27-28

 

 

Nie jest tu powiedziane, kto zerknie na kobietę i ta mu się spodoba, ale kto się patrzy na kobietę i pożąda jej lub mówiąc językiem mniej grzecznym, napala się na nią. Włączyło już się u niego myślenie o tym, co chce zrobić i jak. On już cudzołoży w swoim umyśle. Jego sposób myślenia nie był zmieniony. On kombinuje, jak skorzystać z okazji lub ją zaaranżować, w czym ta kobieta jest lepsza od jego żony lub jak on może rozbić czyjeś przymierze – bo tym jest małżeństwo.
Takie myślenie dopuszczające złamanie przymierza, w którym się jest lub ktoś jest, sporo mówi, o człowieku i wartościach, jakimi się kieruje.

 

Myślenie o kradzieży, czyli jak to czasem mówią ludzie „przygarnięciu czegoś bez płacenia”, jest także popełnieniem kradzieży w sercu/umyśle. Takie myślenie obnaża nasz charakter, zasady jakimi się kierujemy. Dopuszczenie w umyśle do takich zachowań, o których Bóg mówi, że nie są to Jego drogi, pokazuje nam jaką trasą wyznaczaną prawem/zasadami/wartościami faktycznie idziemy. To co myślę musi być tym co robię. W tych dziedzinach gdzie nie ma znaku równości między sposobem myślenia (nie mówię tu o pojedynczej myśli, która przeleci przez głowę) a działaniem mamy problem. Delikatnie mówiąc odgrywamy przed otoczeniem, a czasem i sobą teatrzyk. Każde działanie ma swój początek w głowie.

 

 

„Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, nierząd, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa”.
Mateusza 15;19

 

Serce i rozum to była trudna lekcja dla mnie. Powtórzenie, usystematyzowanie tego, co już wiedziałam, ale nie do końca zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji, jaką niesie rozumienie tego tematu.

 

W linkach niżej znajdziesz wszystkie wersety ze słowem serce a TU darmowe pomoce do studiowania Biblii.

Wersety z sercem לֵב (leb) w ST

Wersety z sercem καρδία (kardia) w NT

 

Beata

 

 

1 komentarz

Zostaw komentarz