Mam kilka fragmentów, wersetów w Biblii, które dały mi szczególnie mocno do myślenia, a są wśród nich takie ze zwierzakami w roli głównej. Należą do tych tekstów mówiących o życiu tu, teraz, czyli bardzo praktycznych.
Nazywam je na swój prywatny użytek coachingowskie. Zmuszają do myślenia.
Bazowanie na stereotypach w zrozumieniu wielu fragmentów Pisma to recepta na ich kompletne niezrozumienie.
Dzisiaj mój numer jeden z tego biblijnego coachingu:
„Oto Ja posyłam was jak owce między wilki, bądźcie tedy roztropni jak węże i niewinni jak gołębice”. Marka 10,16
Skupię się na rozkminieniu dlaczego o tych, a nie innych zwierzakach mowa.
Nie o nich jako o symbolach a żywych istotach.
Owce i wilki na razie zostawię w spokoju. Skupię się na radzie jaką daje mi Jezus by upodobnić się do dwóch zwierzaków – węża i gołębia.
Węże
Węże nie są zazwyczaj lubiane, no bo przecież „być jak wąż” to ktoś przebiegły, paskudny, taka pełzająca oślizgła istota, która tylko patrzy jak komuś zaszkodzić.
Tych żywych pełzających w lasach i na łąkach większość ludzi boi się panicznie.
Jest jeszcze skojarzenie z Rajem i wężem, który namówił Ewę na skosztowanie owocu poznania dobra i zła. Wąż w naszej kulturze, to taka przebiegła gadzina identyfikowana z diabłem.
Teraz kilka słów o tym jakie są węże, te żywe, pełzające tu i tam, żyjące w terrariach.
Po pierwsze nie są oślizgłe.
Ich skóra przypomina w dotyku jedwab – przynajmniej tych które macałam a były to żywy pyton i papierowe już wylinki kobry, gniewosza, grzechotnika. Wierzę na słowo hodowcy, że żywe są równie przyjemne w dotyku jak ów pyton.
Węże i w ogóle gady mają słaby punkt – są zmiennocieplne.
Znaczy to, że nie są zawsze jednakowo aktywne, zdolne do obrony. Ich możliwości zależą od otoczenia, środowiska, w którym aktualnie się znajdują. By móc normalnie funkcjonować potrzebują źródła ciepła, które je ogrzeje tak, by krew zaczęła krążyć normalnie.
Taki wąż musi być więc bardzo uważny i roztropny, wybierając miejsce do życia, na nocleg, polowanie.
Nie może przecież w pewnym momencie zabraknąć mu przysłowiowej pary.
Chociaż węże mają złą opinię jako gryzące i jadowite wredoty, kąsające na lewo i prawo wszystko co się rusza. Prawda jest o nich całkiem inna.
Nie atakują gdy nie czują się zagrożone.
To bardzo ważna cecha roztropnego węża.
Nie tracą sił na bezsensowne przepychanki i walki, bo cały czas muszą pamiętać o tym, że baterie trzeba doładowywać, nie można sobie pozwolić na głupie rozładowanie akumulatorka, gdy źródło ciepła nie jest łatwo dostępne.
Chociaż wiele z węży dysponuje groźną bronią jaką jest jad, muszą pamiętać, że w przyrodzie występują osobniki na ich zabójczą broń całkowicie odporne, a które – o zgrozo – na węże polują.
Wąż chcąc coś zjeść musi dobrze ocenić wielkość potencjalnego posiłku, bo chociaż jego szczęki mają wyjątkowo dużą możliwość rozdziawienia, to gdy się przeliczy będzie chodził głodny. Nie umie gryźć, musi połknąć danie w całości.
Gołębie
Gołębie są zwykle dobrze kojarzone, no chyba, że mieszkacie w takim Krakowie i musicie mijać ulubione przez te pierzaste stworzenia miejsca. Smrodek amoniaku jaki się tam unosi w powietrzu bywa powalający.
Można też oberwać ptasimi bombkami.
Nie z amoniakiem jednak kojarzy się gołąb a z gołąbkiem pokoju, zwiastunem dobrej nowiny dla mieszkańców arki Noego, gdy przynosi zieloną gałązkę, no i dla wielu z Duchem Świętym.
Gołębie to dziwne ptaki. Niektóre nadzwyczaj piękne jak choćby białe pawiki.
Gołębie są bardzo wytrwałe, to świetni nawigatorzy.
Przyklejone do murów miejskich, proszące o jedzenie na parapetach, które jednocześnie potrafią być bezczelne włażąc do domów i mimo usilnego wypraszania zakładają gniazda w balkonowych skrzynkach nie ucząc się na własnych błędach – chociaż takie gniazda wielokrotnie były niszczone przez właścicieli owych balkonów.
Nazwanie kogoś gołębiem niekoniecznie jest komplementem o czym mowa u Ozeasza 7,11
„Efraim jest jak gołąb naiwny i głupi”
Nie są gołąbki pacyfistami – kto miał gołębnik ten wie. Potrafią się tłuc bez litości i rozumu, krew się leje, pióra latają w powietrzu.
Te ptaszory zadziwiająco przypominają ludzi. Trochę naiwne, w sumie ufne, lubiące towarzystwo innych gołębi. Nie widać po nich przebiegłości czy wyrachowania.
Tak, bywają kłótliwe i czasem się tłuką, dziobią do krwi ale to im tak wychodzi z biegu, gdy emocje poniosą. Nie ma w tym planu i planowanej wredoty.
Słowo, które jest użyte na opisanie tej cechy gołębi, którą mamy naśladować to ἀκέραιος (akeraios), czyli ktoś w kim nie ma przebiegłości i w tym sensie niewinny w swoim działaniu.
Sporo można się nauczyć rozumienia Pisma obserwując otaczające nas stworzenie, odstawiając stereotypy jakie serwuje nasza kultura na bok.
Beata
Fajny wpis. Przegapiłem parę (ten także), czas nadrobić.
Zawsze zastanawiałem się nad tą „pokojowością” gołąbków, bo akurat nie raz widziałem, jak się tłuką. 😉
W tym gołąbku z gałązką oliwną to gałązka symbolizuje pokój 😉
Pamiętasz tę z arki Noego?
To źródło tego symbolu całkiem zapomniane dzisiaj, bo lubią ten symbol nawet ateiści i komuniści.