Tag Archives : codzienne życie

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj


Chleb w kulturze, tradycji i kuchni Europy, Bliskiego Wschodu i sporej części Afryki to podstawa wyżywienia. Tak było od tysiącleci.
Historie chleba przeczytacie na Podkopie w artykule „Chleba naszego powszedniego” – chleb w starożytności.
Mięso, sery, wszelakie smarowidła to były dodatki i do tego często uznawane za luksusowe, świąteczne. Ludzie szanowali chleb, nie marnowali nawet tego zeschniętego na kamień.

Bądź wola Twoja


Bądź wola Twoja – to kolejne słowa Modlitwy Pańskiej.  Jaka jest wola Boga wobec mnie – to pytanie chyba najbardziej nurtujące ludzi chcących postępować jak należy i żyć w zgodzie z Bogiem.
Zastanawianie się jaka jest wola Boga jest bardzo pojemne. Zawiera w sobie pytania od tych z gatunku filozoficznych, głębokich o sens i cel życia, przez praktyczne jak te jaką pracę wybrać, z kim się związać i zakładać lub nie rodzinę, po lekkie a może nawet trywialne czy kupić nowe traperki, iść na spacer czy poczytać w domu.

Przyjdź Królestwo Twoje


Przyjdź królestwo Twoje – to kolejne zdanie w modlitwie, której uczył Jezus.
Królestwo, nam ludziom żyjącym w XXI wieku kojarzy się raczej z bajką, legendą, czasem dniami rycerzy, zamków, turniejami. Co prawda, mamy dzisiaj jeszcze kilka monarchii w Europie, ale koronowane głowy są tam trochę kwiatkiem do kożucha. Nie mają praktycznie realnej władzy, a rolę autorytetów moralnych też tracą w zaskakująco szybkim tempie.

Czas nie pieniądz


Czas – to słowo niekiedy brzmi groźnie.
Czas ci ucieka słyszę z tyłu głowy, gdy przypominam sobie tuż przed wyjściem, że muszę zrobić jeszcze pięć rzeczy, by w ogóle móc wyjść.
Najgorsze przeżycie z brakiem czasu i pełną świadomością, że nie mam go i nic na to nie poradzę, spotkało mnie dawno temu podczas sesji letniej, gdy przygotowałam się nie do tego egzaminu, który miałam wtedy zdawać.

Wymyślić sobie charakter


Charakter jakiś każdy ma. Można mieć słaby, chociaż nie zawsze taki totalnie słaby, bo to raczej rzadkość za to taki mający w pewnych sprawach niską siłę odmowy, konsekwencji czy stawienia oporu zna prawie każdy ze mną włącznie.
Bywają i silne charaktery w odmianie dobrej – takie typy, które jak sobie postanowią, że coś zrobią lub nie zrobią to groźbą ani prośbą nie zmusisz do zmiany decyzji. Nie znam jednak nikogo o żelaznej woli, w każdej dziedzinie życia. Gdyby taki chodził po ziemi to nie byłby już normalnym człowiekiem. Nie ma ludzi idealnych i o sile charakteru równej skale w każdej sprawie.

Trzy rodzaje nauczycieli


Nauczycielem dla nas jest każda osoba, która nas czegoś uczy. Jej moc nauczycielska nad nami zależy od tego jak często stajemy się w relacji z nią uczniem.
Pierwszymi nauczycielami są rodzice i w sumie to oni oraz osoby, które nas niańczą przez pierwsze lata życia, dają nam fundament tego jak żyć, co jest dobre, jak trzymać łyżkę, w kogo wierzyć a przed kim uciekać.
Rzadko kiedy jednak powiemy o mamie, tacie, babci, dziadku czy starszym rodzeństwie, że to nasi pierwsi nauczyciele.

Co ja tutaj robię czyli pytanie o przeznaczenie, misję życiową.


Pytanie o przeznaczenie wśród chrześcijan od razu przywołuje myśl: „to mamy kolejną awanturę arminiańsko-kalwińską”.
Dzisiaj nie mam zamiaru pisać o tym czy jest wolna wola, czy nie, predestynacja jest absolutna i na amen a może nie całkiem tak jest.
Pytanie po co tu jestem, jaki jest cel mojego życia i co mam tu do zrobienia kołaczą po głowie każdemu niezależnie od tego czy kocha Kalwina, czy nie.
W sumie to ten wpis jest kontynuacją myśli z poprzedniego Co jest najważniejsze w życiu?
Pytanie o przeznaczenie to jakby druga strona tego samego medalu.

Co jest najważniejsze w życiu?


Co jest najważniejsze w życiu?
Po co żyję?
Jak żyć?
Znacie pewnie te pytania, bo każdy z nas stawia je sobie w tym czy innym momencie naszej bytności na tym świecie. Jest jeszcze kilka podobnych o szczęście, spełnienie i cel jaki mamy.
To trudne pytania i proste zarazem.

Co za czasy – czyli czy świat się popsuł?


Ileż to razy słyszałam tekst: „Co za czasy! Kiedyś tak nie było!

Później następuje wyliczanka, że młodzież była lepsza, że ludzie tyle nie pili, nie ćpali, nie łajdaczyli się, nie byli tak zawistni i tak dalej.
Najdziwniejsza jest świadomość, że to zdanie jest jednocześnie prawdziwe i fałszywe.
Prawdziwe o czym przekonał się prawie każdy kto żyje już trochę.

Jest wiele takich miejsc na świecie i w Polsce gdzie jeszcze 50, 40 czy nawet 10 lat temu ludzie nie zamykali domów wychodząc np. do sklepu po zakupy. Nie było takiej potrzeby.
Nie znaczy to, że nie było złodziei – byli i to sporo.
Jednak w biały dzień, pod okiem sąsiadów, nikt nikomu domu nie wyczyściłby ze sprzętów.
Raz, że zostałby w momencie namierzony a dwa dostałby taki łomot nim podjechałaby policja, że bardziej potrzebowałby karetki.
Inna sprawa, że ludzie lepiej się znali, jakieś tam kontakty sąsiedzi mieli z sobą. Nie było odwracania głowy gdy komuś dzieje się krzywda, udawania, że się nie dostrzega kogoś kto upada itp.

OK, uogólniam celowo.

O praktycznej stronie Biblii i cierpliwości.


Biblia to dla wielu święta księga, dla innych święty tekst a dla jeszcze innej grupy stara książka i tyle.
Dla tych, którzy tak jak ja uważają, że to coś więcej niż tylko zbiór starych tekstów, stanowi ona swego rodzaju przewodnik po życiu i śmierci.
Mowa tam o Bogu, sprawach duchowych, są i proroctwa, i wizje końca czasów ale jest i sporo tekstu, który ja bym nazwała „instrukcją obsługi życia”.